Seszele

Seszele 2024: Polacy w światowej czołówce, ale podróżują na własnych zasadach

W 2024 roku Seszele odwiedziło 352 tysiące turystów zagranicznych, o 1 883 więcej niż rok wcześniej. Wśród nich znalazło się 8 454 Polaków, co dało nam jedenaste miejsce wśród wszystkich odwiedzających. Jak to często bywa, Polacy podróżowali w innym rytmie niż większość turystów, najczęściej wybierając wyjazdy poza szczytem sezonu.

Najpierw Mahe, a potem długo, długo nic

Seszele, podobnie jak wiele innych destynacji long haulowych (np. Karaiby) odbudowuje się po pandemii w tempie znacznie wolniejszym niż ma to miejsce na przykład w Europie. Dynamika wzrostu jest bardzo niewielka i wynosi zaledwie 0,5%. Ponad połowa (63%) wszystkich turystów odwiedzających Seszele na swój wypoczynek wybrała największą wyspę archipelagu – Mahe, w drugiej kolejności była Praslin – jej udział wyniósł 17,5%, na trzecim miejscu La Digue (5%). Turyści pozostający na statkach stanowili 4% wszystkich odwiedzających.

Najpierw Europa, a potem długo, długo nic

Bez wątpienia dla Seszeli najważniejszym regionem źródłowym jest Europa. Turyści przylatujący ze Starego Kontynentu stanowili 73% wszystkich odwiedzających archipelag. Na drugim miejscu znaleźli się Azjaci z udziałem 15,3%. Afrykanie stanowili 7%, mieszkańcy Oceanii – 0,5%.  Podróżujący z obu Ameryk, mimo iż w 2024 stanowili tylko 4,4% turystów zagranicznych, wykazali się największą dynamiką rok do roku – wynosiła ona imponujące 17,6%. Największe spadki zanotowała Afryka (-8%), a Europa urosła zaledwie o 0,6%.

W 2024 roku najliczniejszą grupę turystów stanowili Niemcy, których na Seszele przyjechało 57 tysięcy, co stanowiło 16% wszystkich odwiedzających. Na drugim miejscu uplasowali się Francuzi z wynikiem 42 tysięcy przyjazdów, co dało im 12% udziału. Podium zamknęli Rosjanie – na archipelag przybyło ich 35 tysięcy, co stanowiło 10% całkowitego ruchu turystycznego. Polacy uplasowali się na jedenastej pozycji z wynikiem 8,4 tysiąca odwiedzających, co przełożyło się na 2-procentowy udział w rynku. Łącznie turyści z jedenastu najliczniejszych krajów stanowili aż 70% wszystkich przyjezdnych.

Nie wszyscy podróżują tak samo

Struktura sezonowości turystyki na Seszelach pokazuje, że szczyt przypada na okres od października do kwietnia. Miesiące od maja do września uznawane są za niski sezon. Większość narodowości dostosowuje się do tego podziału – Włosi i Francuzi podróżują zgodnie z wysokim sezonem, Niemcy najchętniej wybierają miesiące od stycznia do marca, a obywatele Zjednoczonych Emiratów Arabskich podróżują głównie latem. W przypadku turystów z RPA brak jest wyraźnie zarysowanego szczytu sezonu, choć grudzień cieszy się wśród nich największym zainteresowaniem.

Polacy wyróżniają się na tle innych nacji. Masowo zaczynają podróżować już w lipcu, a wysokie zainteresowanie utrzymuje się do listopada. Styczeń–czerwiec to dla nich okres niskiego zaintersowania. Wciąż jednak trudno określić, czy wynika to ze stałej tendencji, czy 2024 rok był wyjątkiem ze względu na specyficzną sytuację rynkową w Polsce (duży popyt). Być może podróżujemy w ten sposób dlatego, że jako rynek wrażliwy cenowo wybieramy terminy, w których ceny są bardziej atrakcyjne.

Na Seszele na 9 dni

Średnia długość pobytu na Seszelach w 2024 roku wyniosła 9,2 dnia i systematycznie się skraca – w 2022 roku wynosiła jeszcze 9,9 dnia. Najdłużej turyści przebywali na archipelagu w sierpniu i marcu, gdy średni pobyt wynosił 10 dni. Najkrótsze pobyty odnotowano w grudniu, kiedy to średnia długość wynosiła 8,3 dnia.

Turyści jednodniowi (pasażerowie statków wycieczkowych) stanowią ważną część turystyki Seszeli. W 2024 roku ponad 40 tys. osób zeszło na ląd na krótki pobyt. Jak widać wyraźnie, archipelag ciągle nie osiągnął liczb przed pandemicznych, choć skok 2023-2024 wynosi prawie 50% i można się spodziewać, że w 2025 roku w końcu uda się dogonić rekordowe wyniki z lat 2018-2019.

Opracowano na podstawie danych udostępnionych przez National Bureau Of Statistic Seyshelles

Więcej analiz znajdziesz tutaj